W 1914 roku galareta z kosmosu spadła na Blachownię
Był koniec lipca lub początek sierpnia 1914 r. w Europie rozpoczynała I Wojna Światowa. Nas bardziej jednak interesują wydarzenia, które miały miejsce w tamtym czasie w Blachowni. Otóż na nasze miasto spadła galareta kosmicznego pochodzenia. Zdarzenie to było opisywane na łamach Onetu w dziale Strefa Tajemnic w styczniu 2011 roku, autorem artykułu był Pan Piotr Cielebiaś, artykuł można przeczytać pod linkiem. Jeden z pierwszych opisów tego zdarzenia znajdziemy w artykule Andrzeja Trepki z czasopisma Wieczór Wybrzeża z roku 1959, który następnie pojawił się w książce Bronisława Rzepeckiego i Krzysztofa Piechoty „Ufo nad Polską”. Oto fragment artykułu:
W okolicy Blachowni k./Częstochowy grupa wiejskich chłopców bawiła się wieczorem w berka – piszą oni – Nagle nad pobliskim lasem ukazała się purpurowa łuna, która w chwile później przybrała ostry, niebieskawy odcień. Wkrótce zza wierzchołków drzew wyleciał z cichym, ale wyraźnym świstem, okrągły, nieokreślonej wielkości, ale jaskrawo świecący obiekt. […] Chłopcy pobiegli na miejsce upadku meteorytu i znaleźli tam nieforemną grudę nieznanej substancji, wielkości dwóch męskich pięści. Była to galaretowata masa, lepka w dotyku, świecąca zielonym, fosforyzującym światłem i nie posiadająca żadnego zapachu. Z upływem czasu zmniejszała swą objętość i w ciągu godziny znikła zupełnie.
To co spadło na Blachownię, to prawdopodobnie star jelly czyli gwiezdna galareta, zwana również jako pwdre ser ze względu na towarzyszący jej odór. Zjawisko to pojawia się często i towarzyszy deszczom meteorytów, nie do końca jest wyjaśnione i zbadane. Podobną substancję można spotkać w lasach, lecz nie rozkłada się tak szybko, jak w opisywanym artykule. Powstanie galarety przypisuje się często sinicą, ślimakom czy też żabą. Więcej informacji na ten temat możecie znaleźć w Internecie.
UFO nad Polską
Wcześniej wspomniana książka „UFO nad Polską” została wydana w 1996 roku. Autorami tej pozycji byli panowie Krzysztof Piechota i Bronisław Rzepecki. Książka stała się dzisiaj białym krukiem wśród miłośników niewyjaśnionych zjawisk i łowców obiektów pochodzenia pozaziemskiego.
Autorzy opisują kontakty i obserwacje nieznanych obiektów latających nad Polską od średniowiecza aż do końca lat 80. XX wieku. Publikacja zawiera dużą liczbę szkiców, ilustracji i mapek oraz dokładnych opisów zjawisk.
Nas najbardziej interesuje 25. strona tej książki. Właśnie tam możemy znaleźć informacje o substancji z nieba, która spadła na nasze miasto w 1914 roku.
Książkę można kupić w antykwariatach i czasem pojawia się na aukcjach internetowych. Na pewno nie wszyscy interesują się kosmitami, ale książeczka powinna się znaleźć w zbiorach osób, które interesują się historią i ciekawostkami związanymi z Blachownią i jej okolicami.
Nie ma żadnych zapisków czy innych dowodów wystąpienia tego zjawiska, pozostały jedynie opisy przekazywane ustnie z pokolenia na pokolenie. Ciężko dotrzeć do osób, które pamiętają z opowiadań rodziców czy dziadków tę anomalię. Udało mi się ustalić, że spadło to piątek i rzeczywiście niebo było bardzo w niesamowitych kolorach tego dnia. Dokładnej daty niestety nikt nie pamięta. Ważne jest, by to nietypowe zjawisko nie zostało zapomniane.