ŁojkiXX wiek

Banhoff Loyki!

Kilka lat temu opisywałem dzieje dworca kolejowego w Łojkach i linii kolejowej prowadzącej do niego. Nawet i w tym roku, spotkałem się z pytaniami dotyczącymi tej bardzo ciekawej historii. Niestety, wraz z kolejnymi aktualizacjami Map Google ślady po torach zacierają się coraz bardziej. Nie pozostaje mi nic innego, jak przypomnienie tego artykułu.

Prawie każdy wie jak mniej więcej przebiegała kolejka wąskotorowa do przewożenia urobku z kopalni z Łojek do Wyrazowa. Została po niej droga polna i mostek na rzece Stradomce.

Ale było coś o wiele bardziej ciekawego. 11 listopada 1903 roku uruchomiono odgałęzienie kolei od Gnaszyna do Łojek. Długość tego odgałęzienia według niektórych źródeł wynosiła ok. 2100 metrów, a pozostałością po nim jest zagłębienie, które możemy zobaczyć do dnia dzisiejszego jadąc od Łojek w kierunku Gorzelni, tuż za skrzyżowaniem po lewej stronie. Korzystając z map, które dają możliwość zmierzenia dystansu to by się zgadzało.

Chociaż na jednej z posiadanych map z 1910 roku są zaznaczone tory i sam dworzec oznaczony jako Banhoff Loyki i prowadzą znacznie dalej, po nałożeniu na współczesną mapę kończą się mniej więcej na hałdzie. Stara mapa jest dokładna i w dużym stopniu pokrywa się z dzisiejszymi obrazami z satelity. Ciężko stwierdzić czy jest to prawda, gdyż tory przetrwały niecałe 4 lata i już w 1907 roku zostały rozebrane.

Wokół torów zbudowano też, praktycznie w szczerym polu, całą infrastrukturę: domy drewniane dla robotników, dom piętrowy i izbę dla załogi, wystawiono dom zawiadowcy, niektóre źródła podają również informacje o szkole kopalnianej. Dla nas najciekawszy jest dom zawiadowcy. A dlaczego? Dlatego, że dom zawiadowcy często był równoznaczny z dworcem kolejowym. Jak możemy dowiedzieć się z książki Józefa Bossowskiego – 100 lat kolei Herby-Częstochowa – budynek dworca był podobny do tego w Blachowni. Inne źródła mogą to potwierdzać, że w Ostrowach, Łojkach i Blachowni były bliźniacze budynki dworcowe.

Czemu nic nie pozostało po tym budynku? Jego konstrukcja była drewniana, po opustoszeniu szybko niszczała, prawdopodobnie taki sam los spotkał dworzec Łojki 100 lat wcześniej, jak kolejny bliźniaczy budynek w Częstochowie przy ul. Strażackiej.